środa, 16 marca 2011

MYŚLI WCIĄŻ ZŁOTE


Wyobraźnia pracuje. Bez przerwy. Końca nie widać : ) Jest nieprzewidywalna. Nigdy nie wiadomo, kiedy i w jakiej ubarwionej wersji wróci do nas to, co powiedzieliśmy. Poznała się już z nią pani w przedszkolu, którą Szymon poinformował, że rano niania (???) daje mu kawę. I kasjerka w sklepie, która na powitanie usłyszała zwrotnie opowieść o spadającym koło naszego bloku bombowcu. Jajko, gdybyście nie wiedzieli, ma białko - przeciwlotnicze. A tata marzy o aucie marki WŁĄCZWAGEN... To na tyle : ) Miłego czytania : )


Tata zachęcająco do Szymka:
- hej, chcesz się pobawić klockami Lego?

- nieee, jestem zajęty, sam się pobaw...


Pomysłowy Dobromir:
- mama, coś sobie wymyśliłem... zepsuję tacie telefon!


Obiadowe negocjacje: 
- mama, pobaw się ze mną!
- nie, teraz jem obiad, pobaw się sam
- ale mama, pobaw się ze mną, obiad zjesz jutro!


Szymka boli kostka. Zdejmuje skarpetkę i pokazuję wystającą kość.

- o, tu mnie boli, ta kulka! Zobacz tata, ona wystaje!
- synku, to normalne, każdy ma taką wystającą
- ale ja nie chce, wyjmij ją!!



Szymon przed snem z poważną miną opowiada mamie bajkę:
- dawno, dawno temu byłem małym chłopcem...
I mieszkałem w zoo. I przyszedł wilk. No i mnie zjadł!
"Szczerze" zatroskana mama - ojej, i co się z tobą stało?!
Szymon - mama, ale spokojnie, przecież jestem!!



Szymek jest u fryzjera. Obcinająca go pani ma włosy częściowo pofarbowane 
na czerwono.Szymek patrzy się, patrzy, w końcu nie wytrzymuje i pyta:
- dlaczego masz takie włosy?
fryzjerka - bo mi się tak podoba. Chcesz też takie?
No co Szym - nieee, będą się ze mnie śmiali...


Męski obiad taty i Szymka.

tata - i co, jak ci smakuje?
Szymek zdegustowany 
- nie smakuje. To prze-nie-pyszne!


Chory Szymek szykuje się do spania. Nagle zauważa, że mama coś ukradkiem podjada.

Podbiega do niej i spostrzegając słoiczek z Nutellą podekscytowany prawie do niego wpada:
- co tak pachnie?? Co masz?? Oooo, czekoladka!! Mogę? Łiii!!
- Szymuś, ty już jadłeś kolację, trzeba iść spać!
- ale od czekolady będę zdrowy - przekonuje Szymek, łapie łyżeczkę i po chwili słychać:

- mniam, mniam, jeszcze! Mniam, mmm, mmm, ALE JAZDA!


Do taty przyszli klienci. Pani, chcąc być miłą, słodko zagadała do Szymka:
- cześć. Jakie bajeczki oglądasz?
Na co Szymek nawet nie podnosząc wzroku, głosem zmęczonego życiem kowboja:
- nie dla ciebie...



3 komentarze:

  1. jestem posikany na maksa ! genialne dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "nieee, jestem zajęty, sam się pobaw..."; "nieee, będą się ze mnie śmiali..." Prawie oplułem monitor ze śmiechu :) MEGA!!!!

    OdpowiedzUsuń