niedziela, 3 października 2010

PO PRZEGLĄDZIE


A my się nie pochwaliliśmy niedawną kontrolą! A przecież jest czym! Bo w zasadzie mamy ogromne szczęście. Najpierw wada Szymka została wykryta jeszcze w ciąży (dzięki dr. Zbigniewowi Wasilewskiemu), a potem błyskawicznie trafiliśmy do Łodzi. To, co tam się działo trudno nawet opisać - cuda? mistrzostwo świata? W życiu nie widzieliśmy takiego zaangażowania. Bo Szymkowi nie tylko naprawiono serce. Dzięki fachowej opiece paskudne zapalenie opon mózgowych i zatrzymanie krążenia nie pozostawiło śladu. A mogło, oj mogło. 
Korektę wady Szymka można porównać do naprawy samochodu - po wymianie części auto jedzie dalej. A jak się część zużyje, znowu się ją wymienia. I znowu do przodu! Szymul, przepraszamy za porównanie. Jesteś naszym Mini Morisem, ze wskazaniem na mini :-)
A więc kontrola zaliczona na 6! Od poprzedniej nie ma żadnych zmian, a Szymek ma prowadzić normalny tryb życia. Bardzo chcieliśmy to usłyszeć...

A, jeszcze ciekawostka! Piątkowa Gazeta Wyborcza podała ile pieniędzy w 2009 r. przekazaliśmy Fundacjom przez 1%. Na pierwszym miejscu jest Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą", której podopiecznym jest Szymek. Otrzymała ona aż 68,2 mln zł!!! Fundacja, która jest na drugim miejscu, dostała 8,9 mln zł. Ogromna różnica!

Tak sobie kombinujemy, że to dlatego, że do tej pierwszej należy Szymek ;-D


5 komentarzy:

  1. Wow.... Imponująca suma!! Ja natomiast sobie tak kombinuję, że to tylko i wyłącznie z powodu Szymka udało im się tyle uzbierać i na pewno duża część będzie dla naszego brzdąca na wszystkie niezbędne operacje! :-)) Buziaki dla Was !!

    OdpowiedzUsuń
  2. To takie dziwne. Patrzę na Szymka i widzę zdrowe dziecko. Normalnie się rozwija, nie bierze leków, nie ma żadnych objawów wady serca - nie męczy się, jest silny, nie ma żadnych ograniczeń w jego aktywności. I nagle pewnego dnia trzeba go będzie odstawić do szpitala nie na zastrzyk, ale na operację serca - poważną i zawsze obarczoną ryzykiem. Dr. Jekyll and Mr. Hyde... Wiem, że ciężko mi będzie być spokojną. Cóż, przyjdzie czas, będzie rada - jak mawia babcia Szymka :-) Kasik, uściski od całej rodziny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Macie póki co wystarczająco dużo czasu, żeby wmówić sobie że to będzie kilkugodzinny zastrzyk ;-) A swoją drogą zastrzyki też są obarczone jakimś ryzykiem, np. możesz dostać bąbla... :-)
    Na pewno wszystko przbiegnie pomyślnie, będziemy z Wami!

    OdpowiedzUsuń
  4. I taki głos zdrowego rozsądku jest mi potrzebny! :-D Masz świętą rację, całe życie jest obarczone ryzykiem, czy jesteś zdrowy czy mniej zdrowy :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. dokładnie tak!! Chociaż mimo wszystko.. uważajcie na autobusy ;-))

    OdpowiedzUsuń