Fajne to przedszkole, całkiem fajne... Na tyle, na ile zdążyliśmy je poznać. Szymon chodzi do niego dokładnie w kratkę – kilka dni obecny, kilka chory, znowu obecny, i znów chory. W poniedziałek zaczynamy tydzień zdrowia :- ) Synek, weź się w garść, bo w Łodzi powiedzieli, że jak będziesz dużo chorował, to nie będziesz mógł być przedszkolakiem. A to by było niedobrze. Bo fajne to przedszkole. Wiemy, że zjadasz zupki – skrupulatnie wyjadając wszystkie ziemniaczki. I podbierasz dzieciom ciastka. I pijasz jogurty, wszystkie widać na bluzkach. I ładnie myjesz rączki, tylko wiesz co? – jak podwiniesz rękawki, to umyjesz lepiej. I Pani jest czujna. Jak po Szymka przyszła babcia, to Pani łypnęła spod oka i zrobiła test. Kucnęła obok Szymka i przebiegle zapytała – no zobacz Szymuś, a kto to po ciebie przyszedł? Babcia przyjęła triumfującą pozę, a Szymek... nic... cisza....buzia w ciup. Babcia zaniepokojona zachęciła – no dalej, kto przyszedł? A Szymek nadal jak zaklęty. Więc Pani groźnie oznajmiła – nie dam dziecka. I wróciła by babcia do domu z pustymi rękami, gdyby nie pani dyrektor, która skądś babcię znała i tożsamość potwierdziła. Wiemy, że nie za bardzo podoba się Szymowi wspólnota zabawek. Często w domu ni z tego, ni z owego traumatycznie mruczy – już nie będę zabierał, nie będę... :- ) A jak przychodzimy po niego, to tak miło nas wita – „fajnie, że jesteś” albo „dobrze, że przyjechałeś”. No i nagroda, rzecz najważniejsza! Od pierwszego dnia Szymek przy odbiorze dostaje lizaka. To jego nagroda za męstwo :- ) Tylko tak się hultaj rozpasał, że teraz wychodząc z sali jeszcze w drzwiach krzyczy – a nagroda? Gdzie, gdzie??
A wczoraj wieczorkiem zakomunikował – „jak będę zdrowy, to pójdę do przedszkola”. No, no!
hahaha! świetna historia.... Już niedługo przyjdzie z przedszkola i oznajmi: Mamo, Tato, Bracie, oto moja narzeczona :)))
OdpowiedzUsuńLizak niezla sprwa:).Moj przedszkolak dostaje zawsze ciastko,wzglednie jakis ulubiony owoc.I tez po przekroczeniu progu juz wola o ta nagrode.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń